Dzisiaj dwa utwory grupy Novo del Arte poruszającej się w klimatach raczej zimnofalowych. Nagrań dokonano w prywatnym studio Marcelego Latoszka w Warszawie w 1987 roku w składzie Maciej „Bobi” Sinkowski voc, Janusz Klonowski g, Jacek Rostocki bg, Tomasz Szajewski dr (w nagraniu perkusja programowana), gościnnie na wiolonczeli Rafał Błażejewski.
Info o grupie skopiowane przeze mnie z forum 80's:
Zespół Novo Del Arte pochodzi z Warszawy. Oficjalnie powstał jesienią 1984 r. Założony przez kolegów: Jacka (gitara basowa), Tomka (perkusja), Janusza (gitara) oraz Maćka (Bobiego) – wokalistę, już rok po założeniu został dostrzeżony. Przełomowym wydarzeniem w karierze chłopaków był występ na festiwalu Muzyki Nowej i Odjazdowej w Katowicach w 1985 r., gdzie Novo Del Arte występowali obok zespołu Garaż w Leeds. Z członkami Garażu, muzycy bardzo się zaprzyjaźnili, szczególnie Jacek z Novo Del Arte z Andrzejem Czajkowskim z Garażu w Leeds. Po sukcesie w Katowicach, zespół został dostrzeżony przez Marcelego Latoszka. W jego studiu nagraniowym w 1986 r. Novo Del Arte nagrali kilka piosenek, w tym utwory „Tak niebawem” i „Przebudzony”. Ten ostatni wynikał z fascynacji Jacka twórczością Cocteau Twins. Śpiewał Bobi, a utwory napisali wszyscy członkowie zespołu. Gościnnie grał w nich .... na wiolonczeli.... Igor Czerniawski, a realizatorem nagrań był (chyba) Rafał Paczkowski. Ten ostatni też zaniósł piosenki Novo Del Arte do Radiowej Trójki, gdzie nie były często grane. Paweł Sito nawet skrytykował zespół mówiąc, że ich utwory powinny być raczej prezentowane w programie 1 lub 2 Polskiego Radia. Muzyka jednak sama się wybroniła. Utwory „Tak niebawem” i „Przebudzony” – rewelacyjne, monumentalne, zimnofalowe, grane „pełną gębą”, wyważone stylistycznie i przemyślnie skomponowane, zagościły na liście Trójki w 1987 r. – BEZ ŻADNEJ PROMOCJI, BEZ ŻADNEGO WSPARCIA FANKLUBÓW. Trójka była właściwie jedynym miejscem gdzie zespół można było usłyszeć... bo Novo Del Arte nie wydali żadnej płyty, a koncertów grali bardzo niewiele.
W tym czasie narastały konflikty w zespole. Członkowie nie mogli się dogadać w wielu kwestiach (też artystycznych). Jacka zastąpił wkrótce Paweł, który do niedawna związany był z zespołem Madame. Novo Del Arte wkrótce mieli nagrać materiał w studiu Waltera Chełstowskiego, lecz po małej „imprezce” Janusz i Maciek pozmieniali całą koncepcję nagrań. W rezultacie Chełstowski tak się zdenerwował, że do nagrania materiału w ogóle nie doszło. Zostały tylko dema z prób z 1988 r. Wkrótce potem zespół się rozpadł.
Początkowo członkowie Novo Del Arte próbowali kontynuować przygodę z muzyką. Jacek utrzymując przyjaźń z Andrzejem Czajkowskim z Garażu w Leeds chcieli utworzyć Warszawsko-Katowicką grupę pod nazwą „Superjednostka”, lecz plany pokrzyżowała śmierć Andrzeja w 1989 r. Tomek na chwilę związał się z grupą Syndia i nawet załatwił jej występy i kontrakt za granicą, lecz współpraca trwała bardzo krótko. Bobi grał przez chwilę w zespole Zgoda, potem pracował w sklepie muzycznym. Janusz wyjechał do Stanów, gdzie z niejakim L. Vectorem nagrał piosenkę o Polakach w USA pt. „Wielka kariera”, która w 1991 r. znalazła się na Liście Trójki.
Utwory nie są może doskonałej jakości ale to nic. Dzięki JacAr za nagrania.
Info o grupie skopiowane przeze mnie z forum 80's:
Zespół Novo Del Arte pochodzi z Warszawy. Oficjalnie powstał jesienią 1984 r. Założony przez kolegów: Jacka (gitara basowa), Tomka (perkusja), Janusza (gitara) oraz Maćka (Bobiego) – wokalistę, już rok po założeniu został dostrzeżony. Przełomowym wydarzeniem w karierze chłopaków był występ na festiwalu Muzyki Nowej i Odjazdowej w Katowicach w 1985 r., gdzie Novo Del Arte występowali obok zespołu Garaż w Leeds. Z członkami Garażu, muzycy bardzo się zaprzyjaźnili, szczególnie Jacek z Novo Del Arte z Andrzejem Czajkowskim z Garażu w Leeds. Po sukcesie w Katowicach, zespół został dostrzeżony przez Marcelego Latoszka. W jego studiu nagraniowym w 1986 r. Novo Del Arte nagrali kilka piosenek, w tym utwory „Tak niebawem” i „Przebudzony”. Ten ostatni wynikał z fascynacji Jacka twórczością Cocteau Twins. Śpiewał Bobi, a utwory napisali wszyscy członkowie zespołu. Gościnnie grał w nich .... na wiolonczeli.... Igor Czerniawski, a realizatorem nagrań był (chyba) Rafał Paczkowski. Ten ostatni też zaniósł piosenki Novo Del Arte do Radiowej Trójki, gdzie nie były często grane. Paweł Sito nawet skrytykował zespół mówiąc, że ich utwory powinny być raczej prezentowane w programie 1 lub 2 Polskiego Radia. Muzyka jednak sama się wybroniła. Utwory „Tak niebawem” i „Przebudzony” – rewelacyjne, monumentalne, zimnofalowe, grane „pełną gębą”, wyważone stylistycznie i przemyślnie skomponowane, zagościły na liście Trójki w 1987 r. – BEZ ŻADNEJ PROMOCJI, BEZ ŻADNEGO WSPARCIA FANKLUBÓW. Trójka była właściwie jedynym miejscem gdzie zespół można było usłyszeć... bo Novo Del Arte nie wydali żadnej płyty, a koncertów grali bardzo niewiele.
W tym czasie narastały konflikty w zespole. Członkowie nie mogli się dogadać w wielu kwestiach (też artystycznych). Jacka zastąpił wkrótce Paweł, który do niedawna związany był z zespołem Madame. Novo Del Arte wkrótce mieli nagrać materiał w studiu Waltera Chełstowskiego, lecz po małej „imprezce” Janusz i Maciek pozmieniali całą koncepcję nagrań. W rezultacie Chełstowski tak się zdenerwował, że do nagrania materiału w ogóle nie doszło. Zostały tylko dema z prób z 1988 r. Wkrótce potem zespół się rozpadł.
Początkowo członkowie Novo Del Arte próbowali kontynuować przygodę z muzyką. Jacek utrzymując przyjaźń z Andrzejem Czajkowskim z Garażu w Leeds chcieli utworzyć Warszawsko-Katowicką grupę pod nazwą „Superjednostka”, lecz plany pokrzyżowała śmierć Andrzeja w 1989 r. Tomek na chwilę związał się z grupą Syndia i nawet załatwił jej występy i kontrakt za granicą, lecz współpraca trwała bardzo krótko. Bobi grał przez chwilę w zespole Zgoda, potem pracował w sklepie muzycznym. Janusz wyjechał do Stanów, gdzie z niejakim L. Vectorem nagrał piosenkę o Polakach w USA pt. „Wielka kariera”, która w 1991 r. znalazła się na Liście Trójki.
Utwory nie są może doskonałej jakości ale to nic. Dzięki JacAr za nagrania.
Dzięki wielkie! Miałem te 2 kawałki nagrane, tyle że bez zapowiedzi - pewnie wtedy czujnie trzymałem palce w pogotowiu na magnetofonie.
OdpowiedzUsuńCoś mi się tli, że NDA powstali na bazie grupy Death Echo (rok wcześniej bywali w radiu z 1 utworkiem).
No i zdziwko mnie złapało, gdy teraz przeczytałem w necie o Bobim Peru... To jest ten sam łysy wokalista z bródką śpiewający w Zgodzie?
tak, to on, jeszcze pare innych projektów zaliczył
OdpowiedzUsuńNa wstępie pragnę z całego serca podziękować twórcom bloga. Warto jednak przedstawić zdarzenia takimi jakimi były w rzeczywistości. Zespół Novo Del Arte założyłem wraz z Januszem (Johnnym) Klonowskim. Wszystkie kawałki skomponowałem razem z Januszem tzn. Janusz Klonowski - gitara, drumsy, teksty oraz ja (Bobi) - teksty, wokal, drumsy, bass. Nagrania powstałe w prywatnym studiu Marcelego Latoszka, także rejestrowaliśmy we dwóch tzn. ja (Bobi) i Janusz Klonowski a na wiolonczeli gościnnie zagrał Rafał Błażejewski. Warto dodać, że debiut radiowy Novo Del Arte miał miejsce w kultowej wówczas audycji MiniMax, Piotra Kaczkowskiego. Dopiero około roku później do zespołu dołączył Tomasz Szajewski (perkusja) a za jakiś czas dopiero Jacek (mitoman) Rostocki. Jakiś czas temu Jacek (mitoman) Rostocki zaczął rozpowszechniać w sieci jakieś brednie o kapeli i rzekomej jego roli którą w niej odgrywał a w rzeczywistości odgrywał jedynie linie basowe, które ja (Bobi) komponowałem. Reszta w zasadzie się zgadza, natomiast jeśli kogoś interesują moje dokonania muzyczne po rozpadzie Novo Del Arte, oto link http://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_Sinkowski
OdpowiedzUsuńprawdę prawi maciek. do zespołu trafiłem później, wcześniej zaliczając przygody raczej rasta i ska. istotnie kompozycje były autorstwa janusza i maćka, a teksty maćka (do tej pory nie oddal mi słownika polsko-francuskiego, z którego korzystał pisząc słowa do jednego z utworów). do autorstwa "przebudzonego" również trudno mi się przyznawać, ba, nigdy się nie podniecałem specjalnie cocteau twins :) co by nie mówić, trudno mi się pogodzić z rolą "sidemana" przypisywaną przez bobiego, w jakiś tam sposób jednak ten zespół tworzyłem. no i przykre jest dowiedzieć się, że jest się mitomanem. jakoś nie przypominam sobie, bym gdziekolwiek w sieci przypisywał sobie jakąś szczególną rolę, tym bardziej, że moja przygoda z muzyką to raczej zamknięty rozdział, a projekt ndela nigdy nie stał się dużą sprawą.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
JacAr, nie przejmuj sie. Nieudacznicy tak maja - z wiekiem staja sie coraz bardziej zajadli.
OdpowiedzUsuń