Po Prostu pochodzące z Trójmiasta zostało założone w 1985 przez byłych muzyków zespołów DDT i Deadlock. Zespół grał m.in. na festiwalu w Jarocinie w roku 1986, na festiwalu Poza Kontrolą '86 i w ramach Nowej Sceny '87/'88. Grają luzacką wersję punka 77 z prześmiewczymi tekstami Szczepana. Do posłuchania - dzięki Żarówie - dwa koncerty z 87 i 98 roku. Zdjęcia akurat pochodzą z Jarocina 86 - dzięki Broda.
Poniżej wywiad ze Szczepanem przeprowadzony przez Non Stop po Jarocinie 86. Skan Jorgus - dzięki. Poza tym dodatkowo reszta koncertu z Sopotu 87 od "amigofrugo".
*****
PO PROSTU - Live Sopot 87 & Szczecin 98
rapidshare
mediafire
PO PROSTU - Sopot 87 (reszta koncertu)
rapidshare
rapidshare
mediafire
PO PROSTU - Sopot 87 (reszta koncertu)
rapidshare
Pamietam ich z Jarocina. Powalili mnie na kolana.
OdpowiedzUsuńNap...lam dyskomana!!! A możnaby prosić o wczesne DDT??? Szczególnie to z próby chyba 82 albo 83 - nie pamiętam. Miałem kiedyś to na kasecie (w latach 80-tych) od Neniego - ale amba (albo co) wcięła. Co prawda znam to na pamięć, ale chętnie bym posłuchał "Mongoła" i "Czerwonej zarazy".
OdpowiedzUsuńPozdrOi!
Hehe ładnie złagodzony tytuł posta...;)
OdpowiedzUsuńNie - nie złagodzony. Po prostu Szczepan obydwu tytułów używał zamiennie. Tu akurat jest wersja "łagodna" - więc tytuł postu odpowiedni.
OdpowiedzUsuńPozdrOi!
OK - nie wiedziałem o tym - dzięki za uświadomienie.:) Ja tam jednak lubię bardziej tą drugą...;):) Oczywiście jak najbardziej rozumiem. Również pozdroOi!
OdpowiedzUsuńJa również pamiętam Szapana z Jarocina 86, zresztą trudno go nie pamiętać ponieważ wygląd miał zajebisty. Początkowo myślałem że to jakiś psychol ale później ktoś mnie uświadomił że to wokalista Po Prostu. Miał buty na słoninie, spodnie w dzwony, żołtą haftowaną koszulę, skajową biała kurtkę na której szminką miał wypisane ; Kombi, Modern Talking , Kiss, Trojanowska I coś tam jeszcze. Kurtkę miał spiętą szerokim paskiem z klamrą w kształcie głowy byka a za pasem miał wetknięty olbrzymiej wielkości grzebień. Na dodatek gdy wyszedł na scenę I dorwał się do mikrofonu, pierwsze co zrobił to krzyknął, do zebranej pod sceną głównie punkowej publiki, "wieśniaki ciągle żyją" parafrazując nieśmiertelne hasło "Punk's not dead". Na kolana mnie nie powalił bo o ile pamiętam zagrali tylko dwa kawałki a potem im wyłączyli nagłośnienie .
OdpowiedzUsuńOczywiście miało być, Szczepana.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra kapela.Ich nagrania zaprezentował mi mój szagier,odrazu mi się spodobały ich kawałki.Staram się jeździć na ich koncerty bo zawsze są pełne energi.Nawet jeden zarejestrowałem na video-Za 50 lat dzieci Artura go tu umieszczą ;) Jorgus
OdpowiedzUsuń