wtorek, 20 lipca 2010

LALKI KALIGULI Brunatne mundury, brutalna siła i ja

Grupa powstała w 1980 roku w warszawskim Piasecznie pod nazwą Comet 155. Jej założycielem, liderem, gitarzystą i pierwszym wokalistą był nieżyjący już Jarek Karwot. Oprócz niego w zespole grali jeszcze Bubu - bass i chórki, brat Bubu czyli Arek Żurkowski - klawisze, Paweł Kaczorowski - perkusja. Jakiś czas potem do grupy dołącza Piotr Klatt, zespół przyjmuje nazwę Lalki Kaliguli. Zmienia się również muzyka Lalek, z tajemniczych dźwięków do bardziej popularnej muzyki. Koniec istnienia zespołu to chyba okolice roku 88. Lalki Kaliguli kwalifikują się do festiwalu w Jarocinie ale przez chorobę perkusisty ostatecznie nie występują.

Dzięki Skarol za namiary, dzięki również za te zdjęcia..

*****

Lalki Kaliguli - Live Remont 83 & Live 86
rapidshare
mediafire





poniedziałek, 19 lipca 2010

KARCER Dziś i ty nie różnisz się od innych

Klasyczne demo słupskiego Karceru nagrane w składzie Krzysztof "Ferment" Żeromski - gitara, śpiew, teksty, muzyka; Dariusz "Czarny" Lewandowski - śpiew, Dariusz "Koń" Elwert - bas, chórki i Wojciech Soboń - perkusja. Utwory z tej demówki znalazły się potem na dwóch pierwszych kasetowych wydawnictwach Karceru. Są to zresztą najbardziej znane kawałki grupy.

Podziękowania za kooperacyjną współpracę Bro i Darka Elwerta. Jeszcze by się przydały koncerty ze szczecińskiego Garażu...
p.s.
Jeden już jest, dzięki Andrzej.

Wywiad z byłym wokalistą Karceru - Czarnym z NJJZN nr 13 grudzień 2009. Pomimo, że nie wszytkich się zapewne to spodoba, warto jednak przeczytać co pan Lewandowski ma do powiedzenia po latach. Dzięki Jacol za przepisanie.

Bosy - Jak i kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z punkrockiem ? I jak to się stało że zostałeś punkiem ?

Czarny - Zaczęło się po prostu usłyszałem i zobaczyłem i wiedziałem, że tylko punk może mi dać formę, której jako młody chłopak poszukiwałem. Potem spotkałem Konia i wziął mnie do bandy z "z zygmy-dygmy" a następnie zacząłem przygodę z muzykowaniem jako wokalista Konia w jego pierwszej kapeli zwanej Klotz...która z czasem zmieniła się w Salt III a potem to już chyba wszyscy wiedzą.

B - Opowiedz o swoich początkach w roli wokalisty jeszcze przed Karcerem.

Cz - W pierwszym pytaniu odpowiedziałem w zasadzie na pyt.2 ale muszę wspomnieć o jednym ważkim wydarzeniu jeszcze przed Klocem próbowałem jako pierwszy wokalista Karceru, który bez nas [Konia,Wojtka i mnie] owszem grali dobrze, ale teksty i w ogóle to taka wiocha była, że dałem dyla do Klotza do kolegów znaczy...

B - Jak wspominasz Karcer i swoją punkową przeszłość ? Masz dalej kontakt z chłopakami z kapeli ?

Cz - Pytanie tendencyjne ale powiem tylko że trudno mi źle wspominać młodość toż to najlepsze co mnie w życiu spotkało, a z kolegami oczywiście mam kontakt, ale nie z Fermentem, że to nie jest przeszłość tylko teraźniejszość nawet będąc skinheadem koledzy za moimi plecami nazywali mnie punkiem przebranym za skina, wiadomo koszula bliższa ciału...

B - Kiedy Ty śpiewałeś w Karcerze Twój brat śpiewał w Barankach Bożych, jak wyglądały wtedy stosunki między tymi dwiema skrajnie różnymi kapelami ?

Cz - Po pierwsze gdy Maciek z kolegami założyli Baranki to ja już nie śpiewałem w Karcerze bo wyjechałem do Wrocławia a po drugie to ja pisałem teksty Barankom więc podobało mi się to co robili, fajny punk rock grali...

B - Jak w latach osiemdziesiątych wyglądał podział i konflikt między punkami a skinami ?

Cz - Żadnego konfliktu nie było,to przyszło później, muszę tu wspomnieć o ważnym z mojego punktu widzenia fakcie. W 1986 roku było tylko kilku zaledwie skinów, którzy w większości byli naszymi kolegami a nas punków ganiali "fuckolle" ze swym hymnem na ustach "Wszyscy pokutujemy za to że żyjemy" [kawałek Sedesu czyli naszych kolegów, ale tak zjebany przez fuckolli, że stał się obciachowy w tamtych czasach]. Dlaczego fuckollstwo będąc punkami ganiało punków? Bo potrzebowali wroga by definiować siebie a skinów było za mało a te buraki jeszcze o skinach nie wiedziały więc ganiali nas bo my byliśmy jacyś za czyści i mieliśmy zagraniczne koszulki i znaczki kapel co w tamtym czasie było bardzo trudne do zdobycia więc fuckolle jadąc do Jarocina mogli jedynie obcinać się w pociągu na irokeza i pastą do zębów na skórach Siekiera i Exploited se naskrobać. A w 1987 spotkaliśmy się znów w Jarocku w większość z nas była skinheadami tak bez umawiania się a fuckolle ruchani przez Owsiaka odkryli , że punk może babcie przez ulicę prowadzać i pompować koła w rowerze inwalidy i nie musi już być chuliganem tylko hippiesem albo lewakiem i tak zjebano punk w tym kraju

B - Przewija się u Ciebie nowe dla wielu określenie "fuckolle", a kto to są lub byli ci "fuckolle" ?

Cz - Fuckolle to byli ludzie tacy co to punków lubili bić po glacy a poważnie to tak zwani sezonowcy czyli punki na Jarocin najostrzejsi z ostrych ale przez 3 dni bo potem wracali na swe wiochy i stawali się na powrót zwykłą młodzieżą a nie punkami bo wówczas być punkiem to nie była bułka z masłem był wpierdol od milicji a i git ludzie nie lubili za bardzo i można było wyłapać a taki fuckoll 3 dni był punkiem z irokezem ciętym w kiblu na dworcu i w zasadzie Jarocin do nich należał. Jednak muszę być sprawiedliwy myśmy ich też lali i to ostro tylko ich siła była straszna, może to i my nawet zaczęliśmy wojnę między fuckollami a punkami bo trudno było wytrzymać umundurowanych milicjantów i fuckolli a jak fuckollstwo się jorgnęło, że są punki i "punkowie" no to ganiać tych co nie w pasek i w czystych butach zaczęło a potem po równi pochyłej od Owsiaka do lewaka.
Dokładniej to ta nazwa wzięła się od jednego brudasa co miał na skórze pastą do zębów czy innym gównem napisane z błędem "fakoll" no i potem poszło z górki i wszystkie wsiochy sezonowe dostały taką nazwę. Tak dla informacji tym wsiochem i brudasem był niejaki Struś z Łodzi, późniejszy skinhead swego czasu znany w Polsce.

B - Obserwujesz dzisiejszą scenę punkową , oi ,rac (i tą polską i zagraniczną) ? Są jakieś nowe kapele które Ci się podobają?

Cz - Nie ma chyba dlatego, że stary już jestem i lubię muzykę tylko przez reminiscencję, rac nie lubiłem bo za mało punkowi byli. Kilka kapel dosłownie np.Skullhead

B - Dlaczego Feniks nagrał tylko trzy kawałki?

Cz - Bo już mi się grać z nimi odechciało i wreszcie nagrałem coś w profesjonalnym studio żeby zobaczyć czy umiem śpiewać okazało się że tak no to mi się już odmieniło i dałem sobie spokój.

B - Istnieją nagrania koncertowe Feniksa, byłbyś zainteresowany wydaniem ich na płycie jako live z dołączonymi trzema kawałkami studyjnymi ?

Cz - Jak ktoś chciałby to wydać a jeszcze znalazłby się ktoś w dzisiejszych czasach kto słuchałby, tego to niech sobie wydaje kto chce mam to w dupie...

B - Jak twoim punkowi koledzy zareagowali na przejście na "ciemną stronę mocy" i granie w Feniksie ? Czy to w ogóle było przejście na ciemną stronę mocy ?

Cz - Jak już wspomniałem to nie było żadne przejście na ciemną stronę, to stało się tak o po prostu. Teraz sobie myślę że, aby uniknąć nudy nie było innej drogi jak zostać skinem i kontynuować bunt i bycie be a nie cacy. W 80 latach nie było żadnego "Pół litra pod heil Hitla" i nikt nie tworzył jakiś obsranych organizacji w stylu AFP czy ANF to wsioki polskie później wymyśliły by taplać się w ekipie.

B - Jak wspominasz koncerty z gwiazdami rac? Czy po koncercie można było wypić i pogadać ?

Cz - Tak pewnie że można było tylko nie pamiętam o czym były te rozmowy bo byłem zbyt pijany, jednak muszę wspomnieć bo ktoś może myśleć, że jak rac to tylko o Hitlerze gadają a GÓWNO nikt nigdy w mojej obecności nie gadał, może z wyjątkiem Niemców ale to pedały i ich nikt nie lubi.

B - W Jarocinie 94 określiłeś się jako nihilista,dzisiaj też byś się tak określił ? Naprawdę tak wtedy uważałeś ?

Cz - Naturalnie urodziłem się nihilistą i nihilistą zdechnę.

B - Skąd pomysł w 1985 roku w obnażanie się i bieganie po jarocińskiej scenie w skarpetce ? Mieliście przez to jakieś problemy ?

Cz - To dłuższa historia, do obnażania doszło trochę wcześniej ponieważ zakwaterowano nas [muzyków] na wsi pod Jarocinem wszystkich razem w jakiejś remizie gdzie była duża sala ze sceną. To wieczorami Skorek i ja umilaliśmy koleżankom i kolegom czas nudy po prezentacjach przed tak dostojną publicznością jakby naturalną konsekwencją był plener więc wiocha i okolice obdarowana została striptizem za friko w męskim wykonaniu a potem to już sami wiecie. Czy kłopoty były ? To chyba oczywiste w tamtej rzeczywistości ale nie chcę tu nudzić o milicji i SB i kłopotach moich rodziców przede wszystkim.

B - Jak wspominasz festiwal w Jarocinie ? Pojawiają się obecnie teorie że był on wentylem bezpieczeństwa, zgadzasz się z tym ?

Cz - Może to był i wentyl bezpieczeństwa nie wiem i mam to w piździe dla mnie osobiście to było coś najlepszego co się mogło wydarzyć w tamtym czasie, na Jarocin czekało się cały rok by spotkać się z kolegami z całej Polski i słuchać muzyki. Teraz macie Woodstock i wzajemne miłowanie pod wodzą guru Owsiaka, a propos pojechaliśmy tam w 2001 roku a że znów byłem punkiem to chciałem przypomnieć sobie ten nastrój festiwalowy i co ? Chujnia z grzybnią, tylko ręce mnie bolały od ciągłego napierdalania w ryj miłośników...

B - Jaka kapela zrobiła na Tobie największe wrażenie podczas tych festiwali ?

Cz - Moskwa, Abaddon, Stress, Sedes, Formacja Nieżywych Schabuff, ale najbardziej lubiłem Abaddon.

B - Podoba Ci się to co obecnie gra Karcer? Obserwujesz ich dokonania ?

Cz - Tak podoba mi się "Nic nikomu o niczym" to świetna robota i kawał dobrej muzy. Tylko szkoda, że przez ponad dwadzieścia lat od czasu kiedy stamtąd odszedłem, Fermentowi udało się zrobić tylko kilkanaście nowych kawałków, gdzie w moich czasach potrafiliśmy na jednej próbie zrobić dwa kawałki a materiału to było na kilka płyt, zresztą Ferment z tego czerpie do dnia dzisiejszego jak ze studni bez dna.

B - Zabrakło Cię na jubileuszowym koncercie Karceru, wielu ludzi liczyło że z tej okazji zobaczą oryginalny skład na scenie,tak się jednak nie stało,dlaczego ?

Cz - A bo mnie nikt nie zaprosił, to co miałem się wbijać na chama a może prosić usłużnie? Jestem sumieniem Fermenta i niechcianą prawdą której on boi się jak ognia.

B - W jakim stopniu utożsamiałeś się z tekstami które śpiewałeś w Karcerze ?

Cz - Teksty Karceru prawie wszystkie to najlepsza liryka jaką znam, Ferment choć mały i pokurczony pisał zajebiste i jakieś takie dojrzałe teksty, że nie trzeba było się z nimi utożsamiać one się same śpiewały, do dziś nikt nie napisał nic lepszego w Polsce.

B - Czym był dla Ciebie punk w latach 80tych a czym jest obecnie?

Cz- Ale pytanie...jakie pytanie taka odpowiedź a czy niedźwiedź sra w lesie ? Obecnie z wyjątkiem streetpunka i oi to zlewaczone pedały nienawidzę Włochatego, Apatii i tym podobnych gówien, to zaprzeczenie punka. To są współczesne fuckolle nawołujące do nienawiści na tle społecznym i politycznym, oni gorsi od nazi są przecie.

B - Czy identyfikowałeś się wtedy z ludźmi którzy określali się punkami?

Cz - Toż ja byłem punkiem i wokalistą Karceru, to ze mną się utożsamiano.

B - W Słupsku pod koniec lat 80 i na początku lat 90tych istniała duża scena lewicowego punka,znałeś tych ludzi ? Możesz coś powiedzieć na temat tego zjawiska ?

Cz - To wielkie gówno stworzone między innymi przez niejakiego Ciacho znam go osobiście bo należał do skinowej bandy mojego brata a potem się przeflancował na lewuna, nic dziwnego jego stary był pułkownikiem milicji to łatwiej przełknął pseudo intelektualną kontestację niż chuligańskie wybryki. Ostatnio nawet wynalazłem kawałek zespołu Guernica y Luno na youtubie pod tytułem "punk rock nie umarł", za moich punkowych czasów to mogliby z takim syfem tylko dla fuckolli grać razem z Okresem [sic!]

B - Podczas koncertu w Jarocinie 85 zbieraliście pieniądze na afrykańskie dzieci (zdaje się że to Twój brat zbierał kasę do walizki), opowiedz o tej akcji i co zrobiliście z pieniędzmi ?

Cz - Dobre pytanie!!! Przejedliśmy kasę w kawiarni koło JOK-u bo nikt jej nie chciał byliśmy z nią wszędzie nawet na milicji ale patrzyli na nas jak na jebniętych więc postanowiliśmy nakarmić wygłodniałych galaretkami i wuzetkami a resztę tradycyjnie przepiliśmy.

B - Skąd pomysł żeby w Jarocinie 94 zagrać jako Karcer 69 ? Kto wtedy z Tobą zagrał ? To był jednorazowy występ czy były jeszcze jakieś koncerty ?

Cz - A pomysł jak wszystko był z dupy bo się nudziło a muzykami były chłopaki z Baranków bo brat był wówczas marynarzem i pływał po świecie, a dobrze to nazwałeś to był jednorazowy występ tak-o dla zabawy, jednak zabawy nie było tylko niesmak po tym co zobaczyłem, chuj wbiłem wówczas w tych co to w kapele asfaltem napierdalają i butelkami, to była chyba jakaś taka więcej jak anarchia czy może rewolucja fuckollska, w całej jaskrawości zobaczyłem, że to nie ma sensu chyba, że "zabić skina skurwysyna oi!" noto wtedy może...od właśnie tego momentu pomyślałem, że jednak koncerty RAC są lepsze pomimo harcerstwa bo nikt do kapeli nie napierdala z brukowca tylko się bawi w swój dość "specyficzny" sposób.

B - Co porabiałeś przez ostatnie lata i co obecnie porabiasz ? Dlaczego przestałeś zajmować się muzyką? Nie kusiło Cię przez tyle lat żeby chwycić za mikrofon ?

Cz - A pracuję i żyję jeszcze, niczego ciekawego nie dokonałem muzyką się nie zajmuję bo mieszkam za granicą i nie mam z kim grać, a nawet jak bym miał to nie wiedziałbym co, bo bez Konia i Wojtka to jakaś taka lipa by wyszła z tego. Ostatnio kupiłem sobie gitarę i dwa piece to i wkurwiam sąsiadów tym muzykowaniem no i kibicuję Zeru bo koledzy moi tam grają.

B - Jest szansa że jeszcze zobaczymy Cię jeszcze kiedykolwiek na scenie ? Jeśli tak to czy byłaby to wtedy reaktywacja Feniksa, czy coś zupełnie innego? A może powrót po latach do Karceru ?

Cz - Reaktywacja Feniksa ? A cóż to za pomysł szalony toż wyjaśniłem, że to kapela to był taki żart muzyczny i sposób na nudę nikt nie traktował tego projektu poważnie a co do Karceru wiadomo, że tylko jedna opcja wchodzi w grę, która jest niewykonalną jeżeli Karcer to tylko w starym składzie. Tylko po co ?


*****

KARCER - demo 86
mediafire

KARCER - Live Szczecin 86 klub Pinokio
mediafire





piątek, 9 lipca 2010

BRAK / ŚMIERĆ KLINICZNA Live Opole 83, MOSKWA Próba 85

Dla odmiany coś z video. Telewizyjny fragment występu Braku i Śmierci Klinicznej z Opola 83 "Muzyka w serca wstąpi nam". Był to ostatni koncert Braku, w okrojonym składzie bez gitary, po którym zespół rozpadł się a Ziemek Kosmowski założył Rendez Vous. Obie kapele po dwa numery bo tyle chyba tego jest.




"Zapis energetyczny" - film Robakowskiego z roku 1985 "Kapela Moskwa i moje oko", który, jak powiada krytyk, jest: rejestracją próby/koncertu, a jednocześnie realizacją artystycznej strategii Robakowskiego sztuki jako pola transmisji energetycznych, w której skupiał się na celebracji jakości słabo obecnych w polu sztuki, takich jak intensywność i witalność (?) W wynajętym wnętrzu łódzkiego kina Cytryna grupa Moskwa gra specjalnie "do kamery" Robakowskiego, który również znajduje się na scenie i jest jedynym świadkiem i adresatem tego zdarzenia.
"Były to lata 80., wtedy muzyka odgrywała szalenie ważną rolę - mówił Robakowski w roku 1992 - Kiedy wszystko było unicestwione, jedyną szansą była witalność. Ta witalność przejawiła się w nowej ekspresji, a szczególnie w muzyce".





*****


Śmierć Kliniczna - Live 1983
mediafire