środa, 9 lutego 2011

STAN ZVEZDA Wyjdź na ulicę z podniesioną głową

Zespół Stan Zvezda powstał w 1983 roku z inicjatywy kilku ludzi z jednego z warszawskich liceów. Po roku prób był już gotowy do tego, by zaprezentować się publice. Zagrał parę koncertów, by wreszcie w ‘85 roku wystąpić w Jarocinie. Przez trzy lata grupa gra ostrego punk rocka. Discharge, GBH, Exploited - te i inne czadowe kapele tamtych lat są natchnieniem dla chłopaków ze Stan Zvezda. Kapela często koncertuje, głównie w towarzystwie TZN Xenny. Mózgiem punkowej Stan Zvezdy odpowiedzialnym za ortodoksyjne oblicze zespołu (zero jakichkolwiek kontaktów z mediami) był Wojtek 'Franek' Frączak - gitarzysta, autor tekstów i muzyki (fot.1 pierwszy z lewej). Resztę składu uzupełniali Robert 'Sajmon' Sokołowski - wokal, Marek 'Postęp" Kulesza - bas i perkusista Darek Korkosz.

W grudniu 1986 roku do zespołu trafia wokalista znanej w warszawskim środowisku formacji New Dada Łofcy Dreduf, Jacek Milczarek, który staje się twórcą nowej orientacji muzycznej - psychobilly. Razem odnoszą sukces w Jarocinie w 1987 roku, zajmując czwarte miejsce w plebiscycie publiczności. Już jako gwiazda grają na "Róbrege" i "Poza Kontrolą" oraz w wielu klubach całego kraju. Na "Kontroli 87" Stan Zvezda występuje w nowym składzie w którym gra m.in. Krzysztof Banasik, muzyk Kultu, Armii, Izraela. Techniczna precyzja nowych instrumentalistów nie odbiera tej muzyce żywiołowości i gorąca, wciąż pełno w niej rozluźnienia, naturalności i pozytywnej energii.Walorem jej jest czerpanie ze sprawdzonych wzorów, starych ale ciągle niewyczerpanych źródeł, odwoływanie się do korzeni rocka i przedstawianie ich w nowej formie. Kompozycje stały się bardziej dojrzałe, rozbudowane aranżacyjnie. Oryginalność idzie jednak w parze z sentymentem do przeszłości, gdyż brzmią w nich echa i gitarowe cytaty ze stylistyki punk. Niekwestionowaną osobowością zespołu jest jego wokalista, eksplodujący na scenie energią rockandrollowych wyładowań.

Jak mówili sami muzycy :
Nasza muzyka wypływa m.in. ze znudzenia neurotycznym zawodzeniem punk-rockowców, depresyjnym nowofalowców oraz restauracyjnymi wibracjami rodzimych rastamanów. Rock'n'roll jest najlepszą muzyką, ma w sobie szczerość, siłę, polot, wariactwo. Dystansujemy się od wydumanych i nieprawdziwych założeń ideologicznych, ograniczając swój program do 3 x P - piwo, panienki, psycho.

Pod koniec 1988 roku zespól w składzie Jacek Milczarek (voc), Banan (b), Darek Korkosz (dr) i Andrzej Sagański (g) miał nagrać płytę dla Klubu Płytowego "Razem" ale jak to wtedy bywało, projekt nie doszedł do skutku i grupa przestała istnieć. W 2001 grupa Stan Zvezda reaktywowała się i zagrała całkiem pokaźną liczbę koncertów a w 2003 roku wydała płytę "Bal Szkieletów" na której znalazły się ich stare utwory w nowych wersjach i kilka coverów.


Dzięki Pyrdaś za Białystok i Peter S za szczegóły z biografii.


*****

Stan Zvezda - Demo 85 (punk)
rapidshare

Stan Zvezda - Koncert Jarocin 87 (psychobilly)
rapidshare

Stan Zvezda - Riviera-Remont 87 (psychobilly)
rapidshare

Stan Zvezda - Wyjdź na ulice [Białystok '88] (psychobilly)
mediafire



12 komentarzy:

  1. Mózgiem punkowego SZ odpowiedzialnym za ortodoksyjne oblicze zespołu (zero jakichkolwiek kontaktów z mediami) był Wojtek 'Franek' Frączak - gitarzysta, autor tekstów i muzyki (fot.1 pierwszy z lewej). Reszta składu to Robert 'Sajmon' Sokołowski - wokal, Marek 'Postęp" Kulesza - bas i perkusista Darek Korkosz.
    Stan Zvezda w wersji psycho to w zasadzie zupełnie nowy zespół, w którym poza starą nazwą jedynym muzykiem z oryginalnego składu był (jest) Darek Korkosz.

    Franek jeszcze w latach 80-tych opuścił nasz piękny kraj udając się po dalsze nauki do Paryża, gdzie obok zdobywania wiedzy z nauk ścisłych przez kilka lat grał w zespole Les Agnos, zaś od 15 lat mieszka w Kanadzie gdzie jest wykładowcą matematyki z tytułem profesorskim na Uniwersytecie Quebecu i Outaouais w Montrealu. Jak widać na tym przykładzie bycie punkiem wcale nie musi oznaczać mentalnej degrengolady, braku perspektyw życiowych i zalewania pały tanim winem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Konkretnie i rzeczowo ,dzięki Peter S za wyczerpujące informacje.

    OdpowiedzUsuń
  3. może nie wszyscy pamiętają, że w Jarockach było coś w rodzaju plebiscytów publiczności - każdy mógł oddać jeden głos na zespół konkursowy. W 85 swój oddałem Stan Zveździe :) ale nie pomogło jej to, bo nie została laureatem :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Zadyma podczas ich występu chyba raczej nie pomogła w zyskaniu sympatii niepunkowej publiczności która z racji większości decydowała kto będzie laureatem. Ale to był prawdziwy 100% punk a nie takie harcerskie pitu-pitu jak Dzieci Kapitana Klossa.

    OdpowiedzUsuń
  5. o k...
    sięgnąłem do archiwum i okazało się, że zapomniałem oderwać kupon do głosowania :(
    sorry, Stan.... Super graliście na konkursie, bardzo staraliście się powtórzyć zadymę Dezertera z zeszłego roku :), a tu publika nie dopisała...
    A oto ten kupon:
    https://rapidshare.com/files/447090644/JAROCIN_85_.JPG

    OdpowiedzUsuń
  6. PS. https - bez "s"

    OdpowiedzUsuń
  7. Konkurencja w 85 była duza, w konkursie było wiecej dobrych kapel niz w legendarnym 84, Stan Zvezda, Process, Trepanacja Cz, Abaddon, Agonia, D-Formacja, Fort BS, Karcer... i wszyscy byli dobrzy. Ja głosowałem na Process ale tez nic z tego, choć kupon oderwałem...

    OdpowiedzUsuń
  8. Peter S ten Franek to nie przypadkiem ten kumpel Darka Hajna?

    OdpowiedzUsuń
  9. amigofrugo , aleś miał wąsa... jak sarmata!

    OdpowiedzUsuń
  10. laski na to leciały...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mało kto pamięta, ale punkowi Stan Zvezda grali też na Róbrege 85, tyle że nie w namiocie "Intersalto", a na tzw imprezie towarzyszącej w klubie na Łowickiej. Razem z nimi punkowy Red Star, zanim "zadebiutował" rok później w Jarocinie.
    Róbrege to w ogóle była większa trzydniowa impreza, obok koncertów w namiocie rozpoczynających się po 16 były też koncerty, projekcje filmów i wystawy awangardowców w Hybrydach i na Łowickej, wszystko w ramach tegoż festiwalu. Przyjezdni oczywiście zmierzali prosto do na ul. Chłodną, miejscowi tubylcy mogli za to cieszyć się alternatywną "kulturą" przez 3 dni 24h na dobę, wliczając w to pijaństwa w Marywilu opanowanym wówczas przez przez osobników w papach którzy fryzjera dawno nie widzieli.

    OdpowiedzUsuń
  12. A kto pamięta sytuacje gdy podczas kiedy na róbreggae skinheadzi nie dawali sie mikomu bawić i bili wszystkich którzy próbowali sie bawić, wyszła załoga psycho i skini zniknęli i do końca koncertu Stan Zvezdy tylko my byliśmy na środku

    OdpowiedzUsuń